o nas

LOGO

Publikacja wywiadu który ukazał się w lutowym wydaniu magazynu "Złoty Gołąb" dobrze opisuje nas, i w jaki sposób prowadzimy naszą Hodowlę. Oto przedruk.

W sezonie 2004 mistrzami w kategorii "B" zostali hodowcy z Zabrza Walter Czenczek i Jarosław Worzała. To nie przypadek. W 2003 roku ich gołąb "Bomber" na olimpiadzie we Francji zdobył złoty medal w kategorii "A". O tym w jaki sposób trzeba postępować z gołębiami i o innych tajemnicach ich hodowli postanowiliśmy dowiedzieć się od nich osobiście. A oto co nam powiedzieli.

Wspólnie lotują od 1994 roku. Latają w oddziale 0166 Zabrze w sekcji Zaborze, kolega Jarek Worzała jest w niej skarbnikiem. Oddział liczy około 130 członków z czego aktywnie lotujących jest 109. W oddziale ich największym rywalem jest Marcin Bochenek.

Fotografia #2
Jarosław Worzała i Walter Czenczek na działce.

Z reguły jest tak, że na gołębie młode wygrywają oni, natomiast na stare on. Gołębiami zajmują się wspólnie. Role są tak podzielone, że parowanie i hodowla to domena Jarosława pozostałymi sprawami zajmuje się pan Walter. On zresztą jest z gołębiami na działce przez cały czas. Każdego zna na pamięć. Do konstatowania czasu przylotu używają systemu Unikon i są z niego zadowoleni. W sezonie 2004 dzieci ich złotego medalisty z olimpiady "Bombera" zajęły pierwsze miejsce w kategorii "B".

Gołębie

Kolega Jarosław szczególną uwagę zwraca na oczy. Uważa, że wszystko od nich zależy. Teorię tę "stosuje" od 1998 roku. Każdy jego gołąb ma stworzoną punktację wg tabeli Hoffmana. Pary dobiera już wcześniej siedząc nad tym nierzadko po nocach tak, że na sezon lotowy jest zawsze przygotowany. Pary są odpowiednio dobrane, zespoły na loty również. Najważniejszym sprawdzianem jest jednak "kosz". Ma gołębie, które pomimo "słabego" oka doskonale sprawdzają się w lotach. Każdemu gołębiowi daje szansę. W hodowli dominują gołębie o mocnej budowie, silnie umięśnione. Ich przedramiona są przeważnie grube i krótkie, widełki jak najlepiej zamknięte. Większość gołębi pochodzi z linii Janssen, Grondelars, Vercammen. Najwcześniej były Jansseny, potem doszły Grondelarsy, a ostatnio Vercammeny.

Fotografia #3
Jarosław Worzała i Walter Czenczek przed swoim gołębnikiem (szklarnią).

Gołębniki

Ich gołębniki zostały zaadaptowane z istniejących dostępnych pomieszczeń. Chętnie postawiliby lepsze, ale nie mogą tego uczynić, ponieważ hodowla znajduje się na terenie ogródków działkowych. Nie wiadomo czy nie przyjdzie taki dzień, że całą hodowlę trzeba będzie przenosić gdzieś indziej. Wszystkich pomieszczeń w gołębnikach jest osiem. Hodują w nich około 200 gołębi. W rozpłodzie jest 25 par, 25 par do podkładania "na mamki". Do lotu mają z reguły 100 sztuk, z tego około połowa młodych. W tym roku zrobili znaczną selekcję. Większość zasłużonych lotników przeznaczono do rozpłodu, wśród lotników najstarszy jest gołąb czteroletni.

Fotografia #4
Oswajanie gołębi.

Koniec sezonu - przygotowanie do nowego

Od 2004 roku lata na totalnym wdowieństwie. Na zakończenie sezonu łączy wszystkie gołębie w pary, odchowuje jeszcze po jednym młodym od pary. Młode odstępują najczęściej innym hodowcom. Tylko najlepsze gołębie mają po młodym. Gdy zniosą jajka robi kurację na "rzęsistka" ronidazolem lub avemetronitem. Leki podaje do wody przez 7 dni. Po odchowaniu młodego znowu je rozłącza. Gołębie są już wtedy przygotowane do pierzenia. W trakcie pierzenia gołębie dostają najlepszą karmę, bogatą w nasiona słonecznika (doskonałe źródło siarki), rzepak, konopie itp. Karmę dwa razy w tygodniu wzbogaca preparatem na pierzenie "tauben gold" oraz "kwiatem siarczanym". Taką karmę gołębie otrzymują aż do zakończenia pierzenia. Po zakończeniu pierzenia przeprowadzana jest kuracja warzywna. Gołębie dostają rozdrobnioną marchew, czerwone buraczki, pietruszkę, kiszoną kapustę. W mieszance przeważa marchew (50%) pozostałe warzywa stanowią resztę. Sokiem z kiszonej kapusty zalewa jęczmień - następnego dnia ptaki dostają nieduże porcje takiego zakwaszonego ziarna. Jest to tzw. "naturalne odrobaczanie". Kuracja odrobaczająca trwa 7 dni. Na jęczmień sypie także zioła lecznicze typu Antiform (na odrobaczanie). Po kuracji gołębie poddawane są badaniu weterynaryjnemu. Następnie przechodzi na karmę zimową- z przewagą jęczmienia i owsa (50% jęczmienia, 25% owsa, 25% pozostałych ziaren). Karmę tę dostają zarówno gołębie rozpłodowe jak i lotowe. Raz w tygodniu do karmy dodawany jest ZellOxygen zasypany minerałami. Pod koniec stycznia gołębie rozpłodowe idą w pary. Po zniesieniu jajek ponownie przechodzą siedmiodniową kurację na trichomonadozę. Karma wzbogacona jest dodatkowym białkiem (tzw. "karma rozpłodowa").

Fotografia #5
Gołębie w gołębniku.

Gołębie lotowe łączone są w pary w drugiej połowie lutego, tak aby na pierwszy lot szły z pełnego wdowieństwa. Do momentu odchowania młodych dostają karmę taką samą jak gołębie rozpłodowe. Gdy młode mają około 15 dni samce i samice zostają rozdzielone. Karmione są na przemian - tak aby się nie widziały. Na noc są z młodymi samice (w pierwszej dekadzie kiedy pisklęta nie są jeszcze opierzone). W dzień z młodymi przebywają samce. Wtedy też są przeprowadzane pierwsze treningi wokół gołębnika. Chodzi o to, aby nie było drugiego lęgu. Po odsądzeniu młodych przechodzą na lekkostrawną karmę lotową. Poprzedza to kilkudniowy okres podawania karmy dietetycznej (bez grochu) aby zbić wagę gołębia. Do rozpoczęcia sezonu lotowego i w trakcje jego trwania nie przeprowadza żadnych kuracji antybiotykowych. Bazuje w głównej mierze na preparatach ziołowych. Stosuje odpowiednie mieszanki na katar, kaszel, biegunki, wzmocnienie itp. Przed rozpoczęciem sezonu lotowego robi 4-5 treningów na ok. 30 - 80 km. Straty praktycznie nie występują. Trenują najpierw samice a potem samce - aby nie dochodziło do krycia. Na pierwszy lot - jeżeli jest dobra pogoda - to pokazują samcom samice (bez kontaktu) na kilka minut. Samce czekają w gniazdach w połowie swojej celi. W tym momencie wpuszczane są wszystkie samice i po około 5 minutach otwierane po kilka połówki cel. Kontakt trwa około 5 minut. Po tym czasie samce i samice zabierane są do osobnych koszy.

Fotografia #6
Walter Czenczek na tle zdobytych pucharów.

Niedziela - po powrocie z lotów

W przypadku gdy koszowane są wszystkie gołębie to przygotowują kilka "luźnych" samic. W razie powrotu pierwszych samców, na gołębniku oczekują na nie samice. W tym momencie w gołębniku robi się duże zamieszanie. Samce dzięki temu nie są "zawiedzione". W przypadku gdy do gołębnika pierwsze wracają samice -jest to bez znaczenia. Po prostu czekają na samce. Po powrocie w pojniku czeka na ptaki woda z elektrolitem i dodatkiem miodu pszczelego. Karma podawana jest dopiero po godzinie. Po powrocie samce pozostają ze swoimi samicami przez około godzinę. Potem zostają rozdzielone i nakarmione (ale nie do syta) lekkostrawną karmą dietetyczną "superdieta". Do karmy dodawany jest samodzielnie wykonany syrop z mniszka lekarskiego (łyżka stołowa na 2 kg karmy) oraz zmielone zioła na kaszel i katar (drogi oddechowe) w proporcji 1 łyżka na 1 kg karmy (wszystkie składy i przepisy znajdują się w oddzielnym dziale strony). Dopiero wieczorem gołębie karmione są do syta karmą z dodatkiem 50% jęczmienia. Dostają także wyciąg z mniszka i zioła.

Poniedziałek

O 5 rano jako pierwsze puszczane są samice. Kiedy samice są na oblocie samce przeganiane są na ich miejsce. Gołębnik jest sprzątany. Trening nie jest wymuszany. Po oblocie samice wchodzą do gołębnika samców - w tym momencie samce są wypuszczane na oblot. Samice mają karmę "superdietę" z dodatkiem 70% jęczmienia. Karmę tę zwilża się preparatem czosnkowo-cebulowym własnego wyrobu. Na 1 kg karmy dodaje 1 łyżkę stołową tej mikstury oraz 1 łyżkę drożdży piwnych (w proszku). Wieczorem dostają to samo. W pojnikach cały dzień dostępna jest woda z herbatką na drogi oddechowe.

Wtorek

Obloty robione są tak samo jak w poniedziałek - Karma "superdieta" z 50% dodatkiem jęczmienia. Stopniowo odejmuje się jęczmień z karmy. Rano i wieczorem do karmy dodawany jest Zell Oxygen (1 łyżka na kilogram) oraz preparat Cometose firmy Comed (1 łyżka na 1,5 kg karmy). W pojnikach czysta woda przez cały dzień. Trening nie jest wymuszany. Latają od 40 minut do 1 godziny.

Środa

Karma - "superdieta" wzbogacona karmą lotową (Bayers, Elita, WL itp.), jęczmienia znowu nieco mniej. Karma zwilżona propolisem z dodatkiem octu jabłkowego i posypana minerałami z firmy PETRO. Dodatki do karmy podawane są raz dziennie - rano lub wieczorem. Woda w pojnikach czysta bez żadnych dodatków.

Czwartek

Z karmy znowu ubywa jęczmienia, który stanowi już tylko 10%. Wzrasta ilość karmy lotowej. Dodatki do karmy takie jak we wtorek. W pojnikach czysta woda.

Piątek

Karma "superdieta" z dodatkiem 10% słonecznika łuskanego, 10% konopi i 10% nasion oleistych. Do wody dostają elektrolit Baecks (glutabo +). Wieczorem karma zwilżana jest olejem z czarnego kminku firmy PerNaturam i dodawany jest preparat Oxinum tej samej firmy (0,3 g na 1 gołębia). Przy lotach na dalsze dystanse do karmy dodawana jest też kukurydza.

Sobota - dzień wkładań

Przy krótkich lotach ptaki dostają tylko "superdietę" - połowę dawki dziennej. Nie są trenowane ani wypuszczane na obloty. Przed wkładaniem stosuję różne tricki np. łapię samce i wkładam je do koszy tak, żeby miały dobrą widoczność (wewnątrz gołębnika). Wtedy na chwilę wpuszczam samice, które chodzą po celach szukając samców. Po kilku minutach odnajdują samce w koszach, są bardzo podniecone. W tym momencie łapię samice do oddzielnych koszy. System ten sprawdził mi się doskonale przy 100% pogodzie. Przy złej pogodzie na niedzielę wkładam gołębie bez żadnych "udziwnień". Jeśli zapowiada się upalna niedziela, to w dniu wkładania podaję gołębiom do nosa Anti - Schleim - Elixierfirmy Hesand. Na długie loty ewentualnie dokarmiamy gołębie indywidualnie w celach. W trakcie sezonu lotowego nie robimy żadnych dodatkowych treningów, nie wywozimy gołębi. W trakcie sezonie nie stosujemy żadnych antybiotyków. Podczas lotów na działkach przy gołębnikach gromadzi się wielu przyjaciół, znajomych i kibiców. Gołębie są przyzwyczajone, prawie oswojone, do swoich opiekunów.

Fotografia #7
Od lewej: Tadeusz Nowak, Jarosław Worzała i Walter Czenczek

Gołębie młode podczas lotów karmione są tak samo jak stare. Lecą z siodełka. Młode szczepione są salmovirem w wieku około 20 dni, kiedy jeszcze są w gniazdach. Po odsądzeniu daje się je do gołębnika na słomę (owsianą, jęczmienną lub od grochu). Od początku karmione są karmą lotową z dodatkiem lekkostrawnej, nie do syta. Po 2 - 3 dniach reagują już na zwoływanie do gołębnika. Wynika to z odpowiedniego karmienia nie do syta. Miesiąc przed lotami wykonywane są szczepienia przeciwko ospie. Dwa tygodnie przed lotami przeprowadzana jest kuracja na "żółty guzek". Poza preparatami ziołowymi nie stosujemy żadnych antybiotyków na adeno - coli. W przypadku gdy się pojawi stosuję zioła na biegunki. Jeżeli któryś z gołębi jest chory, słaby, odizolowuję go od reszty. Sam musi dojść do siebie. Młodych gołębi nie żałuję, pomagam im jedynie preparatami ziołowymi. Z chorobą musi poradzić sobie organizm sam. Podczas trwania sezonu jeżeli zauważę, szczególnie po kale, że z gołębiem może dziać się coś nie tak - to do dzioba indywidualnie podaję sportix. Tak mniej więcej wygląda dzień powszedni przy gołębiach u kolegów Jarka Worzały i Waltera Czenczka. Może któryś z hodowców, zwłaszcza tych młodszych, początkujących, będzie chciał się dowiedzieć czegoś więcej to zachęcam do bezpośredniego kontaktu z nimi.

tekst i zdjęcia KK&TN


Valid HTML 4.01! Valid CSS! Używam kaskadowych arkuszy styli.

made by scr3m
© 2005